Liftangel
Cherubin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WLKP
|
Wysłany: Czw 12:46, 26 Paź 2006 Temat postu: Anioł z Mons - legenda |
|
|
Słynna legenda o Aniołach z Mons (Angels of Mons) należy do najosobliwszych opowieści o duchach, gdyż mimo zapewnień człowieka, który ją zapoczątkował, że jest to fikcja literacka, pojawiło się później wiele relacji żołnierzy przekonanych, że faktycznie widzieli widmowe anioły.
Legenda zrodziła się 29 września 1914 roku, w dniu świętego Michała, kiedy walijski pisarz i dziennikarz Arthur Machen (1863-1947) opublikował na łamach londyńskiego dziennika "The Evening News" opowiadanie " The Bowmen" (Łucznicy), poświęcone straszliwej bitwie stoczonej 23 sierpnia 1914 roku w rejonie Mons w zachodniej Belgii, gdzie nieliczne oddziały brytyjskie powstrzymały natarcie kilukudziesięciu dywizji niemieckich, co umożliwiło wojskom francuskim bezpieczny odwrót. Machen, przejęty bohaterstwem Brytyjczyków, przedstawił w swoim opowiadaniu żołnierza, który w obliczu klęski wygłasza po łacinie modlitwę sprowadzającą na pole bitwy oddział widmowych łuczników. Zdumieni żołnierze brytyjscy widzą, jak łucznicy strzelają srebrzystymi strzałami, od których nacierający Niemcy padają pokotem. Oglądajac później ciała poległych, nie znajdują na nich żadnych śladów ran..
Opowiadanie Machena, opublikowane gdy w Anglii panowała atmosfera ogólnego przygnębienia, spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem niezliczonych rzesz czytelników.I teraz nastąpił nieoczekiwany dalszy ciąg. Po pewnym czasie zaczęły z Francji napływać relacje żołnierzy brytyjskich, którzy jakoby widzieli w czasie bitwy pod Mons widmowe postaci - nie łuczników wprawdzie, lecz anioły.Chociaż relacje różniły się nieco między sobą, ich sens sprowadzał się do jednego: dziesiątki żołnierzy było przekonanych, że na niebie ukazały się rzeczywiście duchy, które zadały Niemcom decydujące straty. Na wieść o tym Machen złożył publiczne oświadczenie, w którym stwierdził, że opowiadanie stanowi twór jego wyobraźni i nie ma w nim cienia prawdy.Mało kto jednak chciał go słuchać i opinia publiczna pragnąca potwierdzenia, że Opatrzność jest po stronie państw Ententy, uznała legendę o Aniołach z Mons za fakt..
Sceptycy wzięli stronę Machem i zlekceważyli doniesienia żołnierzy, uznając je za wymysły zainspirowane opowiadaniem. Machen dobrze wykorzystał rozgłos, rozwijając watek opowiadania i wydając powieść o tajemniczych łucznikach, która szybko stała się bestsellerem. Od tej pory wszyscy badacze zjawisk niezwykłych uznawali "Aniołów z Mons" za twór fikcji literackiej i stwierdzili, że nie warto się nimi zajmować.
Na początku lat dziewięćdziesiątych jednak, Kevin McClure opublikował broszurę zatytułowaną Visions of Bowmen and Angels, w której twierdził, że historia wizji jest znacznie bardziej skomplikowana. Badając wszystkie doniesienia związane z przedmiotem, zauważył, ze istniały dwa rodzaje opowieści o boskiej interwencji. Jedni żołnierze twierdzili, ze widzieli niebiańskich łuczników, inni mówili o aniołach (oraz "dziwnych obłokach"). McClure uznał wiec, ze wizje łuczników to wynik oczywistej inspiracji opowiadaniem Machem, natomiast opowieści o aniołach pojawiały się zanim ogłoszono utwór drukiem. Łucznicy włączyli się do walki po stronie Brytyjczyków na prośbę żołnierzy, zabijali Niemców niebiańska bronią i wydawali okrzyki wojenne. Aniołowie pojawili się samoistnie, bez broni, i stali w milczeniu miedzy wrogimi wojskami, tworząc zaporę, która odstraszyła nieprzyjaciół. McClure zbadał także doniesienia żołnierzy francuskich. Twierdzili oni, ze Joanna D'Arc oraz święty Michał pojawili się, żeby pomóc im w ucieczce przed Niemcami.
Co najdziwniejsze, zarówno Anglicy, jak i Francuzi mówili o tajemniczej postaci zwanej "Towarzyszem w Bieli." Zjawa cudownie uzdrawiała wielu żołnierzy i osłaniała ich przed pociskami. Wierzyli oni, ze był to sam Jezus Chrystus. McClure wnioskuje wiec, ze Aniołowie z Mons to prawdziwa tajemnica i należy ocalić ja od zapomnienia. Być może się nie myli..
Legendy o żołnierzach - widmach pojawiają się w opowieściach o słynnych bitwach od stuleci. Najstarsze legendy o pojawiających się znikąd żołnierzach pochodzą ze starożytnej Asyrii, gdzie widma szturmowały miasta na pustyni. W "Iliadzie" Homera bogowie walczyli po obu stronach greckiego konfliktu. W wielu bitwach biblijnych aniołowie pomagali tym, którzy sławili imię boga.
Współczesne bitwy również mają swoje niewyjaśnione zjawiska. W 1971 r. w Wietnamie grupa żołnierzy amerykańskich usłyszała obok siebie kroki plutonu żołnierzy widm. Jeśli ktoś w Anglii zapuści się w okolice hrabstwa Somerset, gdzie wedle legendy istnieje grób króla Artura i królowej Ginevry, można tam nocą usłyszeć chrzęst zbroi rycerzy - duchów, pełniących straż przy grobie króla. Są też legendy o śpiących rycerzach, którzy na sygnał mają obudzić się i walczyć w obronie dynastii, rodu czy kraju..
Post został pochwalony 0 razy
|
|